Proszę, myślcie rodzice nad tym co robicie i jaki będzie miało to wpływ na dziecko w przyszłości 3 stycznia, 22:07, Osa: Podpisuję się pod wypowiedzią. To co przeszłam w dzieciństwie i Wiele osób dzwoni do mnie z pytaniem czy zajmuję się terapią dzieci. Co odpowiadam? Pytam, co się dzieje, w czym jest problem, ile lat mają dzieci i zapraszam dorosłych na spotkanie. Tak - zapraszam dorosłych - opiekunów, rodziców, mamę lub tatę a najlepiej ich oboje, jeśli jest taka możliwość. Czemu nie zapraszam ich z dziećmi, na które się skarżą? Ponieważ wiem, że potrzeba pracować z rodzicami, aby coś się mogło zmienić u ich dzieci. Wiele osób oczekuje ode mnie czegoś innego mówiąc "ale to przecież mój 6-letni syn jest niesforny, nie ja". "To przecież moja 12-letnia córka do mnie pyskuje, więc proszę, niech Pan z nią coś zrobi". Musimy pamiętać, że to złożony problem, który pokazuje, że rodzice w jakiejś mierze sobie nie radzą z problemami wychowawczymi, że potrzebują fachowego wsparcia i pomocy, że choruje cała rodzina, nie tylko dziecko. Psychoterapeuta jest dla dziecka kimś "egzotycznym", a cała sytuacja jest stresująca, dlatego też dziecko inaczej zachowuje się w gabinecie niż w szkole, w domu, czy wśród rówieśników. Lepiej kiedy pewne wskazówki od psychoterapeuty wcielą w życie rodzice, zmieniając swoje podejście do dzieci. Zasadniczo tylko rodzic, poprzez swoją własną pracę terapeutyczną, może coś zmienić w rodzinie, co przekłada się na lepsze funkcjonowanie dziecka, które poprzez swoje złe zachowanie wysyła rodzicom nieświadome sygnały pod tytułem: halo ja tu jestem, zobacz - potrzebuję Cię. Człowiek rodzi się i dojrzewa w pewnym środowisku, otoczeniu, w rodzinie pełnej albo i niepełnej. To, co widzi, słyszy, od najmłodszych lat w nim kiełkuje, tworzy jego spojrzenie na innych ludzi, na otaczający świat. Nie sposób przejść obojętnie, kiedy w domu wciąż są kłótnie, albo nie mówi się o uczuciach, kiedy zwykłą rozmowę zastępuje komputer, a wolny czas wypełniają spacery po galerii handlowej, kiedy rodzice nie mają czasu, albo są często poza domem. Jaki przykład dajemy naszym dzieciom, kiedy mówimy do naszego męża: „Ty kretynie”, albo do naszej żony: „zamknij się, bo pier*olisz”? Pewnie nikt z nas nie zdaje sobie wtedy sprawy, że jako dzieci uczymy się szacunku (albo jego braku) do przyszłego partnera. Dzieci są bacznymi obserwatorami, często naśladują nas - dorosłych, przejmują nasze słownictwo, nasze odnoszenie się do współmałżonka, czy osób starszych. Kto będzie dla dziecka przykładem, jak się odnosić do innych, jak dawać miłość, jeśli nie rodzice? Żaden psycholog, psychoterapeuta nie zastąpi rodzica. Może tylko wskazać drogę rodzicom, co zrobić, aby było lepiej. Każda rodzina tworzy swój system, a problemy dzieci są niejako zaproszeniem do psychoterapii dla dorosłych. Dzieci pokazują nam, co musimy zrobić w naszej pracy nad sobą. Gdy dzieci nie szanują rodziców, trzeba - jako rodzic - postawić sobie pytanie: kiedy ja nie szanuję swoich rodziców? Przykład często idzie z góry. Kiedy Twoje dziecko często choruje, może w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę? Wtedy wiele matek czy też ojców troszczy się dużo bardziej o swoje chore dziecko. Przesiadują godzinami przy łóżku, mówią czułe słówka, pytają się co zrobić na obiad, a na co szczególnie ma ochotę. Dziecko wie, że ma pewne korzyści z bycia chorym, może wtedy bardziej doświadczać miłości rodziców i jest skłonne nieświadomie częściej chorować, gdy na co dzień rodzice nie są dla niego tak mocno dostępni i troskliwi. Są też rodzice, którzy bardziej, niż dzieci rodziców, potrzebują swoich dzieci. Mówią: "Nie idź na dwór bo tam są złe dzieci", lub "bo sobie coś zrobisz", nieświadomie zaszczepiając dzieciom lęk przed innymi, przed życiem. Jednocześnie chcą zatrzymać dzieci przy sobie, bo nie radzą sobie z własnym lękiem i niepokojem, kiedy ich nie ma przy nich. Boją się je stracić, boją się, że stanie się im coś niedobrego. Chcą mieć kontrolę nad wszystkim, co się dzieje, lecz kiedy dziecko wychodzi z domu, to tracą nad nim kontrolę, a świat postrzegają jako "zły i niebezpieczny". Robiąc tak, nic dziwnego, że ich dzieci nie potrafią dorosnąć, przełamywać kolejnych barier, ale wycofują się po małym potknięciu. Gdy dorosną, są wrogo nastawione do innych, bądź czują się lepsze od swoich rówieśników, żądają szczególnych praw, nie potrafią współpracować, ciężko im zbudować stały związek oparty na życzliwości i wzajemnym szacunku. Częstym problemem rodziców jest też brak konsekwencji i uległość wobec żądań stawianych przez dzieci. Kiedy mały chłopiec tupie nogami przed witryną sklepową, bo zobaczył samochodzik, który natychmiast ma mu kupić tato, to zaczyna manipulować swoim zachowaniem. Ważna jest wtedy nasza reakcja i nasza stanowczość, ale jeśli ulegniemy, to mały chłopiec ma już na nas sposób i nie zawaha się kolejnego szantażu w przyszłości. Może nie warto płacić aż tak wysokiej ceny za „święty spokój", ale pozwolić dziecku się wywrzeszczeć i nie ulegać manipulacji? Dziecko musi zobaczyć, że to nie ono ma władzę nad nami, ale my nad nim. To nie ono wie lepiej, co dla niego jest dobre, tylko my. W przeciwnym razie widzi swych rodziców jako słabych i ułomnych, którym można "wejść na głowę". Nie chodzi też o to, by stać się surowym, oschłym i wymagającym rodzicem, który z góry przyjął pewien schemat i będzie bezwzględnie wymagał jego realizacji. Częstym problemem jest też nieobecność jednego z rodziców, bądź odmienny styl wychowania, który mamy w stosunku do jednego z dzieci, lub kiedy jeden rodzic stara się wychowywać dzieci inaczej, niż jego partner. Dzieci zazwyczaj stają w opozycji do tego rodzica, który więcej wymaga i szukają sojusznika wśród drugiego, "łagodniejszego" z rodziców. Kończy się to tym, że dzieci rządzą w domu, zamiast słuchać i szanować porządku, który powinni ustalać wspólnie oboje rodzice. Dobrze, kiedy jest wspólny plan wychowania i dzieci wiedzą, że nikt nie będzie ich lepiej traktował kiedy nabroją, ale poniosą zasłużoną karę, ustaloną wspólnie przez obojga rodziców. Tak więc droga Mamo, drogi Tato - daj sobie szansę na miłość w rodzinie i zobacz, gdzie naprawdę leży źródło problemów. Zobacz, że można coś zmienić w sobie, w relacji z mężem/żoną i w relacji z dziećmi, żeby wszystkim żyło się prościej i lepiej. Czasami małe rzeczy dają duże efekty. Czasami zmiany drobnych nawyków, otwierają nowe możliwości, których wcześniej nikt nie widział. Kiedy nam - dorosłym żyje się lepiej, polepsza się też naszym dzieciom, stają się mniej problematyczne, bardziej radosne i otwarte na świat, optymistycznie nastawione do życia. Ze względu na charakter prawa do osobistej styczności z dzieckiem, odebranie rodzicom tego prawa może nastąpić wyjątkowo, np. gdy utrzymywanie osobistych kontaktów rodziców z dzieckiem zagraża jego życiu, zdrowiu, bezpieczeństwu bądź wpływa demoralizująco na dziecko.”[Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2000 r
Emocjonalność dzieci to temat, który w wielu rodzinach pozostaje bagatelizowany, a dziecięce problemy uważane są za mało istotne. Brak rozmowy i nieumiejętność odpowiedniego ukierunkowywania emocji mogą prowadzić do ich nagromadzenia i ujawnienia jako zachowania agresywne. Szerzej o tym, jakie są przyczyny agresji u dziecka pisaliśmy wcześniej. Tym razem skupimy się na zagadnieniach: jak opanować agresywne dziecko, jak reagować i do kogo zwrócić się o pomoc, gdy domowe metody zawodzą. Agresywne dziecko – zrozumieć problem Złość, agresja i negatywne emocje u dzieci zawsze skądś się biorą, dlatego odpowiedzią na pytanie: „jak opanować agresywne dziecko?”, powinno być zrozumienie istoty problemu. Za agresją i negatywnymi zachowaniami stoją różne czynniki, często trudne do zidentyfikowania. Nie zawsze jest to przemoc czy agresja w rodzinie lub w środowisku, czasami są to subtelne rzeczy, jak: niedowartościowanie, problemy emocjonalne, brak pozytywnych wzorców czy zaburzenia hormonalne. Dostrzeżenie tych czynników ma podstawowe znaczenie, by odpowiednio reagować na agresywne dziecko i pokierować jego zachowaniem; w przeciwnym razie wysiłki nie tylko pozostaną bezowocne, ale mogą nawet przyczynić się do pogorszenia sytuacji, wzbudzając wewnętrzny bunt. Negatywne zachowania mogą ujawnić się w każdym wieku, zarówno kilkulatek, jak i nastolatek miewają problemy emocjonalne. Gdy dziecko nagle zaczyna zachowywać się w impulsywny sposób, nie reaguj agresją na agresję, nie karaj fizycznie i nie próbuj za wszelką cenę go poskromić, gdyż takie próby zwykle jedynie pogarszają sytuację. To nie oznacza jednocześnie, że należy ignorować problem i udawać, że nic się nie dzieje, gdyż zmiany w zachowaniu będą się utrwalały, a z czasem pogarszały. Jak wychowywać agresywne dziecko? Przede wszystkim zwracaj większą uwagę na to, co dzieje się z dzieckiem i dlaczego jego zachowanie się zmieniło. Próba nadmiernej kontroli i hamowanie negatywnych emocji prędzej czy później dadzą o sobie znać ze zdwojoną siłą, dlatego nie próbuj siłę próbować wyciszyć agresywne dziecko. Podstawą jest rozmowa i wzajemne zrozumienie. Czasami nie jest tak łatwo, a rozmowy i próby dotarcia do istoty problemu spełzają na niczym. Podopieczny złości się, denerwuje, łobuzuje, a nawet przejawia zachowania agresywne wobec Ciebie lub rodzeństwa. Co w takiej sytuacji zrobić? Jak wyciszyć agresywne dziecko i jak reagować w danej chwili? Gdy dziecko bije rodzica lub rodzeństwo: Bądź stanowcza/stanowczy. Złap podopiecznego za ręce i powiedz, że nie wolno bić, że to boli, nawet jeżeli uderzenie było lekkie. Nie wolno Ci ani oddawać, ani w żaden fizyczny sposób karać. Jeżeli dziecko uderzyło Cię w miejscu publicznym od razu reaguj, nie próbuj obracać tego w żart. Porozmawiajcie o tym co się stało, gdy tylko dziecko się uspokoi. Przypomnij o zasadach panujących w rodzinie. Naucz dziecko okazywać emocje w inny sposób niż przez bicie i ataki furii. Na przykład, że złość można odreagować poprzez czynności, które nie krzywdzą innych, malowanie albo policzenie do dziesięciu. Jest sporo możliwości. Jeżeli to nie działa, nie bój się zabrać syna lub córkę do poradni psychologicznej, gdzie specjalista pomoże Wam rozwiązać problem. Jak uspokoić agresywne dzieci? Nauka radzenia sobie ze złością Oto kilka podstawowych metod kontroli negatywnych emocji, których warto nauczyć podopiecznych. Metody te sprawdzają się w każdym wieku, więc przynajmniej niektóre można też zastosować u siebie: Nauka kontroli oddechu – wdech, wydech, wdech, wydech. Najlepiej nauczyć dziecko oddychać przeponowo; ta czynność pomaga w kontroli emocji i przyczynia się do zmniejszenia uczucia niepokoju i poprawy natlenienia organizmu. Uderzanie specjalnie przystosowanych przedmiotów – zamiast wyładowywać agresję na wszystkim, co popadnie np. na ludziach czy przedmiotach, warto przygotować coś przeznaczonego do uderzania, co pomoże rozładować napięcie. Pomocny będzie worek lub gruszka bokserska, ewentualnie poduszki. W sklepach można kupić też specjalne przedmioty do ściskania, które są dobrym sposobem na uspokojenie. Aktywność fizyczna to prawdopodobnie najlepszy sposób. Z dzieckiem można pobiegać w parku albo pójść na basen. Gra w piłkę, jakikolwiek fizyczny trening, czy nawet zwykłe bieganie z psem to aktywności pozwalające rozładować emocje. Sport warto uprawiać profilaktycznie dla zdrowia i spokoju ducha. Agresywne dziecko – pomoc psychologa lub psychoterapeuty Czasami mimo najszczerszych wysiłków rodzic nie może dojść do porozumienia z potomkiem, a złe emocje dominują. Gdy kończą się pomysły na to, jak reagować na agresywne dziecko i jak je wychowywać, koniecznie zasięgnij fachowej pomocy. W Dolnośląskim Centrum Psychiatrii i Psychoterapii SUPER-ego we Wrocławiu pracujemy z rodzinami, z trudnymi dziećmi, pomagamy w rozwiązywaniu problemów i wzajemnym zrozumieniu. Sprawdź też warsztaty dla rodziców.

Narkotyki wśród młodzieży - co mogą zrobić rodzice? Nie ma prostych i skutecznych recept, które pozwoliłyby uchronić dziecko przed narkotykami. Mimo ogromnego wysiłku rodziców nieraz się to nie udaje. Czasem chęć dopasowania się do grupy rówieśniczej bierze górę, a próby ograniczenia w tym zakresie kończą się niepowodzeniem.

Antyporadnik pokazuje, jakie błędy często popełniamy w wychowywaniu dzieci. I jakie skutki mogą przynieść nasze błędy. Nawiązuje w do 6 zasad elementarza AKADEMII PRZYSZŁOŚCI, ale pokazuje je w krzywym zwierciadle. Anna Wilczyńska 1. (Nie)bezpieczeństwo Dzieci często się boją. Nie tylko ciemności i potworów pod łóżkiem. Boją się porażki. Boją się ośmieszenia. Boją się, że ktoś ich nie polubi. Uwaga! Reklama do czytania Jak zrozumieć małe dziecko Poradnik pomagający w codziennej opiece Twojego dziecka Co możesz z tym zrobić? Jeśli masz syna, który mówi Ci, że się boi, powiedz mu: Tylko baby się boją! Jesteś babą? To sprawi, że w jednym zdaniu przekażesz mu 3 komunikaty: nigdy nie mów o swoich emocjach, wstydź się ich,strach nie jest męski – mężczyzna nie powinien się bać,zawiodłeś mnie i wstyd mi za Twoje zachowanie. Najlepszym sposobem zdołowania dziecka jest nie dostrzegać jego problemów i emocji. Jeśli kilkanaście albo kilkaset razy powtórzysz taki lub podobny komunikat, Twój syn następnym razem w ogóle nie będzie z Tobą chciał rozmawiać o swoich emocjach. Na pewno nie powie Ci już więcej, że się boi. Na dłuższą metę wyrobi sobie też zdanie o kobietach – że są słabe i strachliwe. Sam może zachowywać się agresywnie, aby kamuflować lęk, który w nim mieszka. Jeśli masz córkę – możesz śmiało zbagatelizować jej strach: Oj, wymyślasz i jak zawsze przesadzasz! To nic wielkiego! Te słowa mają ogromną moc dołowania. Przyjrzyjmy się temu zdaniu. Po pierwsze „Oj, wymyślasz sobie” i „to nic wielkiego!” to negacja komunikatu dziecka. Jednym słowem mówisz mu, że… kłamie. A dodatkowo nie pozwalasz dziecku odczuwać emocji. Po drugie, sformułowania typu: „jak zawsze”, „nigdy” czy „każdy”, czyli tzw. wielkie kwantyfikatory, również są bardzo użyteczne w dołowaniu. Przypuśćmy, że Twojemu dziecku zdarza się dostać w szkole jedynkę. I choć znacznie częściej jest oceniany na 3 lub 4 – możesz powiedzieć mu: Ty się nie umiesz porządnie nauczyć? Zawsze musisz przynieść pałę? W ten sposób szybko włączysz dziecko w kategorię „tych, którzy dostają jedynki”. Z pewnością poczuje się niedocenione i skrzywdzone. Wielki kwantyfikator działa zawsze i w każdej sytuacji. Możesz go też wykorzystać podczas kłótni z mężem albo żoną: Twoja mamusia zawsze musi się wtrącać, prawda? Ty nigdy nie ruszysz się, żeby mi pomóc?! Z teściową: Tak sobie wychowałaś synka, że nigdy nawet śmieci nie wyrzuci! Efekt może być różny: możesz kogoś wpędzić w poczucie winy i sprawić, że zamknie się w sobie. Możesz wywołać kłótnie, doprowadzić do rozwodu albo do ucieczki dziecka z domu, kiedy czara goryczy się przeleje. Wszystko zależy od Ciebie. W AKADEMII PRZYSZŁOŚCI podstawą pracy z dzieckiem jest bezpieczna relacja, w której dziecko czuje się akceptowane. Partnerstwo wyraża się we wzajemnym słuchaniu się, rozmowie opartej na otwartej komunikacji, gdzie zdanie każdej strony się liczy i każdy ma prawo je wypowiedzieć. Przemoc w jakiejkolwiek postaci, Gombrowiczowskie upupianie – nie ma tu miejsca. Dorosły to Przyjaciel. To ktoś, kto stara się rozumieć – a nie oceniać. 2. Twarda ręka albo róbta co chceta Szkoły są dwie: trzymać dziecko krótko na smyczy albo dać mu absolutną wolność. Wariant pierwszy: narzucaj zasady, na nic nie pozwalaj, strasz, a przede wszystkim ograniczaj, ograniczaj, ograniczaj. Każ za każde przewinienie, najlepiej bez wysłuchania przyczyny. Jednym słowem, wprowadź rządy twardej ręki. Co osiągniesz dzięki tej metodzie? Z Twojego dziecka wyrośnie strachliwy dorosły, bez inicjatywy oraz umiejętności krytycznego myślenia. Za to będzie go można łatwo kontrolować, pouczać i ułożyć mu życie tak, jak Ci się podoba. Pewnie nigdy nie będzie szczęśliwy z wyuczonym wewnętrznym przymusem, by robić to, co mu każą. Pewnie nigdy nie będzie czuł, że jego życie należy do niego samego. Ale w zamian: nawet nie pomyśli, żeby Ci się sprzeciwić. Jest też druga możliwość – bunt. Dziecko zacznie kontestować słuszność narzuconych przez Ciebie zasad. Oczywiście jako rodzic będziesz chciał ten sprzeciw zdusić w zarodku, ale to tylko spotęguje buntownicze reakcje dziecka. Kolczyk w dziwnym miejscu, tatuaż czy wagarowanie – to tylko pierwsze jego oznaki. Nie próbuj wtedy z dzieckiem rozmawiać , bo przecież i tak nie ma nic do powiedzenia. Podkreślaj, że Ty tu rządzisz i siłą zmuszaj do posłuszeństwa. Pewnego dnia być może zapytasz siebie, czemu Twoje dorosłe już dziecko nie ma z Tobą żadnej więzi. A przecież chciałeś dobrze. Druga szkoła opiera się na podejściu „róbta co chceta”. Dajesz dziecku absolutną wolność. W domu nie panują żadne zasady, a mówiąc precyzyjniej, nie są one ujawniane, a co za tym idzie dziecko ich nie zna. Uwaga! Reklama do czytania Życie seksualne rodziców Zacznij świadomie budować swoją relację z partnerem Jak zrozumieć się w rodzinie Jak dostrzec potrzeby innych i być wysłuchanym Tylko dobre książki dla dzieci i rodziców | Księgarnia Natuli Wyobraź sobie, że pojechałeś do obcego kraju nie znając tamtejszej kultury i standardów zachowania się. Nie wiesz, co Ci wolno, a czego nie. Czujesz się zagubiony. I tak czuje się dziecko, które nie wie, jakie reguły panują w jego domu. Wyobraź sobie sytuację, w której twoje dziecko nie chce umyć zębów. Odpowiadasz: „Dobrze, ale jutro już Ci nie odpuszczę.” I uśmiechasz się przy tym żartobliwie. Twoje dziecko dowiaduje się, że: może negocjować nawet w tak ważnych kwestiach jak dbanie o higienę,jeśli moja mama mnie karci i jednocześnie się uśmiecha – nie ma co traktować jej słów poważnie. Kiedy rodzic nie czuje się komfortowo, stawiając dziecku granicę lub zwracając mu uwagę, często uśmiecha się, by złagodzić brzmienie komunikatu. A dziecko dostaje sygnał: nie umiem od Ciebie wymagać, nie potrafię stawiać granic, możesz mnie ignorować. Rodzice „róbta co chceta” pozwalają dziecku niemal na wszystko: granie na komputerze czy oglądanie telewizji do woli, przebywanie poza domem do późna czy jedzenie słodyczy zaraz przed posiłkiem. Dziecko uważa, że mama i tata są kochani. Prawda, że to miłe? Warto jednak dodać, że w ten sposób mały człowiek może też Wami manipulować. „Mamusiu, jesteś najlepszą mamą świata. Pozwolisz mi?” I jak tu odmówić? Systematyczne stosowanie podejścia „róbta co chceta” sprawi, że stawianie granic będzie coraz trudniejsze, aż w końcu niemożliwe. A każda próba wprowadzenia zasad spotka się z płaczem, atakami histerii, krzykiem lub agresją skierowaną wobec rodzica. W końcu dziecko nauczy rodziców, że nie warto próbować, jeśli chce się mieć spokój. Polecam metodę „róbta co chceta” każdemu rodzicowi, który chce stracić kontrolę nad dzieckiem. Naprawdę działa. W AKADEMII PRZYSZŁOŚCI wolontariusz i uczeń wspólnie ustalają zasady współdziałania. Podpisują kontrakt, który daje obojgu poczucie bezpieczeństwa i jasność wzajemnych oczekiwań. 3. Nie! Nie! Nie! Nic nie potrafisz! Wszystko jest źle! Znowu nie umiesz! Zdołowanie dziecka jest łatwe, kiedy używasz odpowiedniego języka. Doskonale nadają się do tego wielkie kwantyfikatory, takie jak „zawsze”, „nigdy” i tym podobne. Każdy oceniający komunikat wzmacnia poczucie beznadziejności dziecka. Wystarczy powiedzieć: „Nie spodziewam się, że potrafisz to zrobić”, „Nigdy Ci się to nie udało i teraz też się nie uda”. Po czymś takim dziecku od razu odechce się podejmowania jakiejkolwiek próby działania. Negatywna ocena oraz prorokowanie porażki odbiera mu inicjatywę. Chcąc maksymalnie wykorzystać swoją pozycję rodzica, by zdołować dziecko, możesz użyć strategii bombardowania negatywnymi komunikatami. Jak to wygląda? Wyobraź sobie, że dziecko przychodzi ze szkoły przygnębione. Jak możesz zareagować, żeby pognębić dziecko? Rodzic: co? znowu jedynka?! Dziecko: nie jest tak źle – tylko dwója… Rodzic: tylko? czy ty wiesz, ile już masz dwój? ja nie wiem, co mam z Tobą zrobić! Ty chyba jesteś jakiś ograniczony! Dziecko: wcale nie… Rodzic: nie kłóć się ze mną! I jak ty siedzisz? Nie garb się! Masz zupę! Dziecko: nie chcę… Rodzic: nie pyskuj! Masz zjeść! Mówiłam Ci nie garb się! Nie baw się jedzeniem! I nie krzyw się! Dziecko: ale ja nie lubię… Rodzic: nie dyskutuj! Pierwsze zdanie już ustawia rozmowę. „Znowu jedynka” – jeszcze nie wiemy, co się dokładnie wydarzyło, ale już oceniamy. ” Ty chyba jesteś jakiś ograniczony!” – niezawodne zdanie, które jest klasyczną formą oceny człowieka, a nie zachowania. Krytykując zachowanie , dajemy dziecku sygnał: wszystko z Tobą ok, a to jak się zachowujesz zawsze możesz poprawić. Ale krytykując osobę, przyczepiamy jej etykietę, np. „kretyn”, „głupi” czy „beznadziejny”. Komunikat „jesteś kretynem” bardziej zdołuje niż „zachowujesz się jak kretyn”, bo ten pierwszy sugeruje, że skoro kimś jestem, nie mogę tego zmienić. Jestem Polakiem, niewysoką kobietą, jestem łysy – z tym niewiele można zrobić. I na koniec: strategia bombardowania. „Nie garb się, nie baw się jedzeniem, nie krzyw się”. Kiedy dziecko wciąż słyszy nie rób tego, nie rób tamtego – zaczyna się zastanawiać, czy w ogóle cokolwiek mu wolno i czy cokolwiek robi dobrze. Długotrwałe bombardowanie dziecka negatywnymi komunikatami obniża jego poczucie sprawczości oraz zamyka je na dialog. Dziecko czuje, że jego zdanie się nie liczy. Bo przecież ma „nie dyskutować!” W AKADEMII PRZYSZŁOŚCI dbamy o język komunikowania się. Wiemy, że pozytywna komunikacja jest kluczem do efektywnego wspierania rozwoju dziecka i budowania jego poczucia własnej wartości. Zamiast pouczać i krytykować – staramy się dostrzegać i zrozumieć. 4. Nie dostrzegaj sukcesów – dostrzegaj porażki! Najprostszym sposobem zdołowania dziecka jest podkreślanie porażek, jakich w życiu doświadcza oraz całkowite ignorowanie jego sukcesów. Fantastycznie działa krytykowanie dziecka przy innych osobach oraz z pozoru niewinne wyśmiewanie się z dziecka. Wywołuje to u niego poczucie utraty twarzy i umacnia w poczuciu własnej beznadziejności. „Znowu Ci się nie udało! Mówiłem Ci, że się do tego nie nadajesz!” – to komunikat, który niezwykle podcina skrzydła. Dziecko z dużą ufnością traktuje to, co mówi rodzic. Uważa słowa rodzica za niekwestionowaną prawdę. „A pamiętasz, jak wszystkie dzieci potrafiły już jeździć na rowerze, tylko Ty nie?”, „Kiedyś tak zsikałeś się do łóżka na kolonii, że aż materac zaczął przeciekać!”, „Wychowawczyni powiedziała, że boisz się ciemności” – im częściej przypominane są dziecku jego porażki, szczególnie w obecności rodziny czy kolegów, tym bardziej samoocena dziecka obniża się. Jeśli do porażek dodamy strategię negowania sukcesów – otrzymamy bardzo silną kombinację zabijania w dziecku wiary w siebie. Wystarczy umniejszać wartość sukcesów. Wyobraź sobie, że dziecko wraca z piątką do domu dumne z siebie. Aby zabić tę dumę wystarczy powiedzieć: „Wreszcie jakaś piątka! Już myślałem, że nigdy Ci się nie uda”. Mistrzostwem dołowania będzie natomiast zabijanie pasji dziecka. Przypuśćmy, że córka przychodzi pokazać swój rysunek, nad którym długo pracowała. Oczekuje pochwały, a zamiast tego słyszy: „Artystki to z Ciebie nie będzie. Zamiast marnować czas – idź się pouczyć!” Kolejnego rysunku – jeśli w ogóle jakiś powstanie – możemy już nie zobaczyć. Powtarzanie takich komunikatów sprawi, że dziecko uwierzy, że jest do niczego. Co więcej, przypominanie mu o porażkach i niedostrzeganie sukcesów może także doprowadzić do syndromu wyuczonej bezradności. Jeśli wszystko, co robi dziecko, etykietowane jest przez dorosłych jako „porażka”, w końcu dojdzie ono do przekonania, że czegokolwiek nie robi, ma porażkę. Przestaje inicjować działania, gdyż w jego umyśle jest przekonanie, że i tak się nie uda. A skoro się nie uda – nie ma po co próbować. Dziecko traci poczucie kontroli i wpływu na rzeczywistość – zamiast tego biernie się jej poddaje. Każde dziecko w AKADEMII PRZYSZŁOŚCI ma specjalny Indeks Sukcesów, do którego wspólnie z tutorem po każdych zajęciach wpisuje swój mały lub wielki sukces. Wiemy, że dostrzeganie sukcesów to wspaniała metoda budowania poczucia własnej wartości u dziecka. 5. Odbieraj samodzielność myślenia Istnieje bardzo prosty sposób, by wychować egoistę. Część rodziców tak kocha swoje dzieci, że potrafi je zdemoralizować tą miłością. Nie jest to wcale trudne. Każdemu z nas może się to udać. Wystarczy tylko przestrzegać kilku zasad. Po pierwsze: dawać i nie oczekiwać niczego w zamian. Wyobraźmy sobie dziecko, które nie ma w domu żadnych obowiązków, które w żaden sposób nie pomaga domownikom. A nawet jeśli chce pomóc – tak, dzieci często chcą pomagać innym – to słyszy, że nie trzeba. Nie zdziw się, jeśli z czasem dziecko nie będzie w ogóle pytać, czy może pomóc. Przecież nauczy się, że „nie trzeba”. W dorosłym życiu będzie oczekiwało, że inni też będą pracować za niego. Jest jeszcze drugie dno „wyręczania”. Dzieci chcą być samodzielne, szczególnie te małe. Widać to zwłaszcza u dwulatków, które silnie manifestują swoją odrębność i wszystko chcą robić „siame”. Ale na początku im nie wychodzi. Literka B pisana przez przedszkolaka ma nierówne brzuszki, a lustro jest umyte tylko do połowy, bo wyżej dziecko nie sięga. Co powiedzieć w takich sytuacjach, żeby zabić w dziecku chęć pomagania i samodzielnego działania? Proponuję komunikat: „No, nie wygląda to dobrze. Nie bierz się za to następnym razem, bo jesteś za mały”. Uczucie satysfakcji z wykonanego zadania natychmiast minie, a w jego miejscu pojawi się rozczarowanie. Dziecko pomyśli, że faktycznie się do tego nie nadaje. A kilka podobnych komunikatów w odpowiedzi na niedoskonałe działania dziecka sprawi, że zacznie o sobie myśleć: „nie potrafię nic dobrze zrobić”. Wyręczanie dziecka na każdym kroku zaowocuje bierną postawą i trudnością w dostosowaniu się do wymagań, które nieuchronnie staną przed dzieckiem w dorosłym życiu. AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI dba o to, by dziecko kiedyś samo radziło sobie w szkole i w życiu. Dlatego tutor stopniowo „puszcza rękę” dziecka, stwarzając mu coraz więcej okazji do samodzielnego działania. Czasem pojawiają się wtedy porażki, których doświadcza dziecko. Rozmawiamy o nich. Wspólnie zastanawiamy się, czego uczy nas porażka i jak możemy wyciągnąć z niej lekcję. W ten sposób porażka staje się drogowskazem do sukcesu. 6. Nie kombinuj! „Rób tak, jak Cię nauczyli. I nie kombinuj!” – nierzadko słyszy się taki komunikat skierowany do dziecka. Jest doskonały, by powoli zabijać w dziecku kreatywność. Dzieci mają naturalną potrzebę zadawania pytań, poznawania świata, rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze i… właśnie kombinowania. W psychologii nazywa się to dociekliwością poznawczą – dzieci szukają prawdy. Dzieciom także przypisuje się wysoki poziom kreatywności, wrodzonej pomysłowości, który możemy skutecznie i systematycznie tłamsić. Pierwsza rada, to ganienie za przejawy kreatywności. Kiedy dziecko przychodzi i pyta: „Tato, a dlaczego słońce nie świeci w nocy?”, odpowiedz: „bo tak”. Jeśli dziecko się nie zrazi i będzie pytało dalej, możesz powiedzieć: „Nie bądź taka ciekawska! Idź się bawić i przestań zadawać głupie pytania…” „Nie bądź taka ciekawska” i „głupie pytania” – takie komunikaty są dla dziecka informacją, że stawianie pytań i dociekanie jest złe i denerwuje innych. Faktem jest, że dzieci z wiekiem stawiają coraz mniej pytań i coraz mniej rzeczy poddają w wątpliwość. W szkole uczą się schematów. Mają odgadnąć, co Słowacki miał na myśli, zupełnie tak, jakby to była jedyna i obowiązująca interpretacja wiersza. To zamyka drogę do krytycznego myślenia. A zatem nic prostszego: zdołuj dziecko, krytykując jego pomysły. Utożsamiaj kreatywność z pejoratywnym „kombinowaniem”, a dziecko oduczy się szukania nowych rozwiązań. Stanie się w dorosłym życiu biernym odbiorcą wykonującym polecenia – często bezmyślnie, bo tak stanowi procedura. AKADEMIA rozwija dociekliwość poznawczą i twórcze myślenie. Każde spotkanie dziecka z tutorem jest przestrzenią do kreatywnego działania. Gdybanie, zabawa pytaniami, kreatywne rozgrzewki umysłowe i twórcze metody nauki – to wszystko sprawia, że nasze dzieci nie mogą doczekać się kolejnego spotkania z AKADEMIĄ. Co to jest Akademia Przyszłości? AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI wspiera dzieci, które nie radzą sobie w szkole. W Polsce tysiące dzieci jest dołowanych przez swoje otoczenie. Nie radzą sobie w szkole, zaliczając porażkę za porażką. Bez przerwy słyszą bolesne słowa: nie rokujesz! Od rodziny, nauczycieli, kolegów i koleżanek. Z czasem zaczynają wierzyć, że do niczego się nie nadają i niczego w życiu nie osiągną. Problemem tych dzieci są nie tylko są słabe oceny czy brak pieniędzy na dodatkowe zajęcia, ale niska samoocena i brak wiary w siebie. Mali studenci AKADEMII PRZYSZŁOŚCI to właśnie takie dzieci. Tu dostają szansę na zmianę. AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI stworzyła system motywatorów zmiany – to unikatowa metodologia pracy z dzieckiem, nakierowana na przemianę myślenia dziecka o sobie samym. Przez cały rok szkolny raz w tygodniu każde dziecko indywidualnie spotyka się ze swoim osobistym Tutorem – wolontariuszem, który pomaga mu nie tylko w nauce, ale przede wszystkim wzmacnia jego samoocenę. Na każdych zajęciach do Indeksu Sukcesów, specjalnej książeczki, wolontariusz wpisuje jakieś osiągnięcie swojego ucznia. To sukcesy takie jak pierwsza w życiu piątka w szkole czy podejście bez strachu do tablicy. Oprócz tego dzieci uczestniczą w licznych wydarzeniach i imprezach, odwiedzają siedziby największych firm, uczelnie, spotykają się z Gwiazdami. Dzięki temu dzieci mogą poznać inny świat i uwierzyć, że jest on w zasięgu ich możliwości. Podczas tegorocznej akcji KUP INDEKS chcemy powiedzieć stop dołowaniu dzieci i przeprowadzić wielką kampanię na rzecz pozytywnego motywowania. Twarzą i ambasadorem kampanii jest Szymon Majewski. Zdecydował się wesprzeć kampanię, bo sam kiedyś nie radził sobie w szkole i nie raz słyszał od innych, że nie rokuje. Mimo to nie ugiął się pod presją otoczenia, zachował swoją indywidualność i dzięki temu osiągnął sukces. – W szkole do wszystkich ciekawych zadań wybiera się prymusów, bo wiadomo, że oni nie schrzanią żadnej roboty. I nie ma nikogo, kto by pomyślał: dobra, słuchaj, Stefan, widzę w tobie potencjał, może pokaż mi, co rysujesz, jaki masz pomysł… Mam wrażenie, że tysiące talentów gdzieś tam przepada po drodze. Te dzieci nie mają siły przebicia – mówi Szymon Majewski. W tym roku szkolnym AKADEMIA PRZYSZŁOŚCI obejmie pomocą aż 1420 dzieci z 23 miast Polski. Jak możesz pomóc? zaopiekować się konkretnym dzieckiem, fundując dla niego INDEKS PRZYSZŁOŚCI na system AKADEMII poprzez dowolną wpłatę online na SMS o treści AKADEMIA pod numer 75465 (koszt 5 zł + Vat) Więcej informacji na
Pracując z dziećmi rodziców rozwiedzionych, w separacji czy opiekunów przeżywających kryzysy, otrzymuję od najmłodszych informacje, że najbardziej cieszą się, gdy doświadczają stabilnej, przewidywalnej sytuacji. Gdy dane dziecko zostało prawidłowo przygotowane do rozstania jego rodziców, potrafi zaadaptować się do nowej sytuacji.
Dzieci biją, kapią i mówią do nas przykre rzeczy, kiedy mają w sobie dużo napięcia i trudnych emocji, z którymi sobie nie radzą. Potrzebują naszego wsparcia, aby zrzucić z siebie to, co je przerasta i wrócić do równowagi. To nie znaczy, że mamy zgadzać się na wszystko! Mamy uczyć się komunikować swoje granice w jasny i zdecydowany sposób, ale także pamiętać o tym, że dzieci nie mają złych intencji, a im bardziej „uciążliwie” się zachowują, tym głośniej wołają nas o wsparcie. Kiedy powiemy dzieciom „stop”, gdy robią coś, czego nie lubimy, nie oznacza, że one natychmiast przestaną, ale będą stopniowo uczyły się, na co się nie godzimy i co jest dla nas ważne, a tym samym będą powoli zatrzymywać się w działaniach, które nas naruszają. Oto 10 rozbudowanych komunikatów, które nam w tym pomogą. Możecie je zmieniać i dopasowywać do własnego języka. Próbować ich i sprawdzać, czy dobrze Wam służą. Niech niosą moc i wsparcie!
Ponad jedna trzecia rodziców, którzy przyznali się do stosowania przemocy psychicznej, sama doświadczała jej w dzieciństwie od własnych rodziców. Dorośli przyznają też, że krzykiem wyżywają się na pociechach - co piąty badany powiedział, że dopuścił się przemocy, gdy miał kłopoty w pracy lub z pieniędzmi, a co trzeci
syn mnie wyzywa Dzisiaj w czasie klótni o komputer powiedzial miedzy innymi że mam „s***ć z jego pokoju”. Powiem szczerze, ze ostatnio nie uklada nam się dobrze, ale czegoś takiego jeszcze nie było. Zupelnie mnie zamurowalo, poplakalam się, a potem zadzwonilam do jego ojca, bo mialam nadzieję, że mnie wesprze. Ale źle się z tym czuję, że sama sobie nie poradzilam z ta sytuacją. Staram się być konsekwentna i wprowadzac zasady, ale chyba nie bardzo mi wychodzi... Rozmawiałam z nim na temat komputera jakiś czas temu, ustaliliśmy limit, myslalam, że wszystko jasne, ale po trzech dniach wszystko wrócilo do normy! Stwierdzilam, że tym razem sobie na to nie pozwolę, chciałam z nim porozmawiać...no i skonczylo się na tym, że mnie wyzwał. Ja nie wiem skąd u niego taka agresja wobec mnie. Co zrobić kiedy dziecko mnie wyzywa? Jak reagować? Nie chcę za każdym razem dzwonić do męza, bo syn zrozumie, że jestem słaba i sobie nie radzę. Marudzące dziecko wydaje dźwięki, które dla większości rodziców są bardziej męczące niż płacz, a nawet krzyk. Dziecko, które ciągle jęczy próbuje w ten sposób skomunikować się z otoczeniem, jednak zazwyczaj trudno zrozumieć, co tak naprawdę chce przekazać. To prowadzi do eskalacji – maluch się złości a rodzic odczuwa Twoje dziecko dorasta, staje się niezależną osobą i szuka sposobu, by to wyrazić. Okres dojrzewania nastolatka to trudny czas dla rodziny. Dziecko się buntuje, jest bardziej drażliwe, ma zmienne nastroje. Ten trudny czas dojrzewania można przetrwać, trzeba tylko wiedzieć jak. Córka warczy na mnie podczas każdej rozmowy albo z krzykiem ucieka, trzaskając drzwiami. Nigdy nie sprawiała problemów, ale teraz bywa nieznośna - skarży się mama 13-letniej Emilki. To typowe objawy buntu nastolatka. Ich nasilenie zależy od temperamentu dziecka i od naszego z nim kontaktu. Co się z dzieckiem dzieje? Po prostu wchodzi w okres dojrzewania. W jego życiu następuje wiele zmian. Zmienia się wygląd - upodabnia się do dorosłego - zmienia się też jego psychika. Bunt nastolatka To okres intensywnego wzrostu i przemian w organizmie. Hormony "buzują", wpływając na zmienność nastrojów i większą drażliwość. Poza tym dorastające dziecko chciałoby mieć więcej wolności i zaufania. Chce być poważnie traktowane. Tymczasem my, rodzice, coraz więcej od niego wymagamy, stosujemy coraz więcej zakazów i obciążamy je nowymi obowiązkami. Dlatego rodzi się bunt. Będzie przybierał na sile, jeśli nie okażemy dziecku zrozumienia. Nastoletnie dziecko czuje swoją odrębność i chce ją zaznaczyć. Zaczyna od tego, co najłatwiejsze. Odmienny ubiór, fryzura na irokeza, kolczyk w nosie, tatuaż, mroczny wystrój pokoju itp. mają podkreślić jego indywidualność, zakomunikować oddzielenie się od rodziców. Wyglądem i zachowaniem nastolatek krzyczy: "Hej, staję się dorosły, mam swoje zdanie, swoje potrzeby i problemy. W moim życiu dzieje się tak wiele, trudno mi sobie z tym wszystkim poradzić...". Nie podnoś głosu. Twój krzyk to dla dziecka sygnał, że mu nie pomożesz. Najpierw wysłuchaj. Pozwól mu przedstawić swój punkt widzenia. Nie przerywaj komentarzami. Zadawaj pytania. Jeśli widzisz, że dziecko ma problem z odpowiedzią, nie nalegaj. Może za kilka minut będzie gotowe ci odpowiedzieć. Naciskając, tylko je zniechęcisz. Nie musisz się zgadzać z tym, co nastolatek mówi, ani pegać wszystkim jego prośbom i naciskom. Nie pozwól, by tobą manippował. Ale pamiętaj o argumentach. Unikaj słów: "Zabraniam ci i koniec". Rozmawiaj spokojnie. "Rozumiem cię, ale...", "Podobają mi się twoje argumenty, jednak mnie nie przekonałeś, wrócimy do tej rozmowy za rok". Jeśli czegoś dziecku zabraniasz, uzasadnij dlaczego. Przyznaj: "Martwię się o ciebie. Nie chce cię puścić na ten koncert, bo nie jestem w stanie zapobiec temu, co może cię tam spotkać". Dziecko poczuje, że się o nie troszczysz. Może zaproponuj, że je na ten koncert zawieziesz i odbierzesz. Zadziw trochę swoje dziecko, zaskocz. Potraktuj problem z humorem. Rozładuj napięcie, niech dziecko wie, że ma fajnego rodzica. Nie mów: "Ja w twoim wieku, to...", ani "Mnie było gorzej, ty masz wszystko" - to na nic. Lepiej zabierz dziecko na zakupy, pokaż, ile coś kosztuje i jak długo trzeba na to pracować. Nie wygłaszaj wykładów ani nie zwracaj się jak do malucha. Traktuj dziecko jak partnera. Tłumacz w sposób prosty, zrozumiały Rozsądne ustalanie granic To "przepoczwarzenie" się w niezależną jednostkę jest naturalnym etapem rozwoju. Jeśli rodzice to rozumieją, łatwiej będzie im i ich dziecku przejść przez ten trudny czas. Bunt zaczyna się wcześnie, ale między 10. a 18. rokiem życia dziecka rodzice mają jeszcze czas na to, by wychować je na odpowiedzialnego dorosłego człowieka. Trzeba więc tak ustalać granice wolności, by mieć możliwość je poszerzać. Jeśli w tym roku nie pozwolimy na np. samodzielny wyjazd z kolegami, możemy to zrobić za rok albo dwa. Ale wytłumaczmy dziecku, dlaczego tak postępujemy. Bywa, że rodzice młodszym dzieciom pozwalają na więcej niż starszym. 10-latka bawi się z chłopcami, ale gdy kończy 14 lat rodzice nagle zauważają, że staje się kobietą, i zabraniają jej biegania z kolegami. Myśli wtedy: "Jak to, dwa lata temu mogłam, a teraz, gdy jestem starsza, nie? Na imprezie dwa domy dalej mogłam być do godz. 22, a teraz mam wrócić o 21?". Nie wolno odbierać raz danych praw. Trzeba je dawkować! Udział ojca w wychowaniu nastolatka Zwykle to matka więcej czasu poświęca wychowaniu dzieci niż ojciec. Tymczasem nastolatek potrzebuje wsparcia obojga rodziców. Zwłaszcza w sytuacji konfliktowej, np. po kłótni z mamą, niezwykle cenny będzie głos ojca - nawet wtedy, gdy na co dzień nie jest on obecny w życiu dziecka. Tata może zabrać dziecko do kina, poprosić o pomoc przy naprawie samochodu, wysłuchać, opowiedzieć coś o sobie, pozwolić dziecku zadawać pytania, cierpliwie tłumaczyć. Niech opowie, jak widzi sytuację, i spróbuje podpowiedzieć rozwiązanie. Nastolatek poczuje, że ma dwoje rodziców, którzy interesują się jego sprawami. 1. Nie bagatelizuj i nie ośmieszaj gustu, sympatii i potrzeb nastolatka. Co z tego, że chodzi w porwanych dżinsach? Co z tego, że słucha muzyki, która ci się nie podoba? Przypomnijmy sobie, jak ty się w tym wieku ubieralłaś, jakiej muzyki słuchalłaś, jak ozdabiałaś swój pokój. 2. Unikaj bezwzględnych zakazów i nakazów. "Nie, bo nie i już". Nie dziwmy się, że dziecko nie będzie się do nich stosować. Wszystko, co robimy na siłę, rodzi bunt, także u dorosłego. 3. Nie trzymaj dziecka pod kloszem, żeby ochronić je przed złem tego świata. Nastolatek musi poznać reguły dorosłego świata. Masz mu o nich opowiedzieć i pomóc, żeby pierwsze doświadczenia w tym świecie nie stały się dla niego traumatycznym przeżyciem. 4. Odbieranie dziecku przyjemności. Stop! Trochę zrozumienia. Przecież my też ich potrzebujemy, a cóż dopiero zestresowany nastolatek. 5. Przerzucanie naszych niespełnionych marzeń i planów na dziecko. Nie wysyłaj nastolatka na kurs dla płetwonurków (jeśli tego nie lubi) dlatego, że tobie nie było to dane. Wsłuchaj się w jego potrzeby, pozwól mieć własne pasje. Szacunek i zaufanie do nastolatka Przyczyną wielu spięć są sytuacje, w których rodzice chcą totalnie kontrolować dziecko i nie ufają mu. Nie oznacza to, że należy mu na wszystko pozwalać, ale gdy dziecko chce zrobić imprezę w domu, określmy jasno warunki np. że goście będą do 21 i nie będzie alkoholu. Okażmy dziecku zaufanie. Jeśli mu nie zaufamy, nie będzie czuć się odpowiedzialne. Wychowanie nie polega na trzymaniu latorośli pod kloszem i zmuszaniu do kopiowania naszych zachowań. Egzekwujmy, by w jego pokoju było czysto, ale nie ingerujmy już w to, jak ma ustawione książki (np. w stos, a nie na półkach). Nie podobają nam się plakaty na ścianach czy muzyka, której słucha? Trudno, to jego świat, jego styl! Nastolatka należy traktować poważnie. Ale nie oznacza to, że mamy np. zrzucać na niego ciężar opieki nad młodszym rodzeństwem, ani wymagać decyzji jak od dorosłego. Dopuszczenie głosu nastolatka w sprawach rodzinnych (gdzie pojechać na wakacje, jakie meble kupić itd.) to dobry sposób na pokazanie, że się z nim liczymy. W zaufaniu jest wielka siła zobowiązująca do odpowiedzialności. Postępując mądrze, mamy szansę na stworzenie silnych, autentycznych więzi, które zaowocują w przyszłości. Jeśli nie radzisz sobie z nastolatkiem, możesz szukać pomocy: U psychologa w poradni rodzinnej. W Stowarzyszeniu OPTA, Warszawa, tel. 0-22 424 09 89,0-22 622 52 52. U psychologów w telefonach zaufania. Jeśli akurat nie zajmują się tymi problemami, skierują do odpowiedniego ośrodka na miejscu. W poradnikach dla rodziców nastolatków. Podajemy kilka propozycji: Michael J. Bradley - Tak, twój nastolatek jest szalony!, Adele Faber, Elanie Mazlish - Jak mówić do nastolatków, żeby nas słuchały. Jak słuchać, żeby z nami rozmawiały, Elizabeth Fenwick, dr Tony Smith - Dojrzewanie. Praktyczny poradnik dla nastolatków i ich rodziców. Sztuka rozmawiania z nastolatkiem - Najtrudniej dogadać się z własnym dzieckiem - narzekają rodzice nastolatków. I choć największymi błędami w tym okresie są błędy komunikacyjne, nie wolno się poddawać, tylko nieustannie podejmować dialog. Trudno jest bowiem nawiązać kontakt, gdy już się do siebie wcale nie odzywamy. Dla nastolatka ważna jest rozmowa z dorosłym, bo sam wtedy czuje się bardziej dorosły. Jeśli widzimy, że córka ma problemy z chłopakiem, rozmowa z dorosłą kobietą (matką, ciotką) jest dobrym rozwiązaniem. Trochę zwierzeń, trochę żartu w atmosferze babskiej solidarności podziała wspierająco. Nastolatka poczuje się rozumiana. Nie ma jednego uniwersalnego modelu, który da się zastosować w rozmowie z każdym nastolatkiem, ani sprawdzonych trików. Naasze dzieci są indywidualnościami. Są jednak zasady, o których warto pamiętać podczas rozmowy. Dlaczego dzieci są agresywne? Skąd się biorą tego typu zachowania? Psycholog Małgorzata Rajchert-Lewandowska temat dziecięcej agresji omawiała bardzo szeroko w audycji Michała Poklękowskiego Drogowskazy na antenie Eski Rock: Grażyna Grudzińska | Konsultacja: Piotr Mosak, psycholog
Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, dzieci do 18. roku życia podlegają obowiązkowi ubezpieczenia zdrowotnego. Oznacza to, że powinny być zgłoszone do takiego ubezpieczenia, np. jako członek rodziny lub jako podopieczny instytucji, lub jako uczeń. Co ważne, zgłoszenie dziecka do
Najlepsza odpowiedź Verna odpowiedział(a) o 00:06: przemoc fizyczna i przemoc psychiczna, czy oni mają świadomość, że dopuszczają się przestępstwa?jeśli boisz się powziąć poważne kroki to właśnie chociaż psycholog jest wskazany, jeśli nie pomożesz sobie teraz to odbije się to na tobie w dorosłym życiu jeszcze bardziej, wiem co mówię Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 00:01 Jak nie pójdziesz do nikogo to nic się nie zmieni, nie ma magicznego sposobu na poprawienie relacji w rodzinie. Policja to jedyne wyjście, albo zgadzasz się na bicie i wyzywanie. Miałem podobnie, tylko że chodziło tylko o tatę -tyle że tłukł przez jakiś czas, potem przepraszał, było dobrze, a potem znów od nowa..Poszedłem do dziadków i naprawdę nie wiem, dlaczego Ty nie chcesz tego zrobić. Na pewno Cię przyjmą, wszyscy dziadkowie są okej, co nie? :)A jak Cię będą tam nachodzić rodzice, to wyrzuć wszystko prosto w twarz i wiej, może poskutkuje..(jak nie chcesz, żeby sprawa wylądowała na policji, to raczej nie idź do nauczycieli)Pozdro i trzymaj się :) kos 30 odpowiedział(a) o 21:30 W prawie polskim jest kodeksu wykroczeń jest gdy ktoś kogoś bije podlega karze więzienia. I gdy rodzice biją należy zadzwonić na policje. Jesli czasem dadzą ci krapsa (chociaz nie powinni) i powiedzą, ze jestes dość nieogarnięta to przesadzasz, ale jesli sprawa jest poważniejsza i dotyczy przemocy (psychicznej jak i fizycznej) z praqwidziwego zdarzenia MUSISZ DZILAC. Na początku nie musi byc to policja, moze byc babcia, zaufaną osoba spoza rodziny, psycholog ew. Jesli chcesz pozostać całkowicie anonimowa jakiś telefon zaufania. Każdy powiadomiony ma obowiązek Ci pomoc. Wiedz, ze przeżywanie czegoś takiego moze przyczynić się do mniejszych, lub większych problemów psychicznych w dorosłym życiu. Zgodnie z prawem nikt nie ma prawa cię bić /Art. 217 kodeksu karnego: "Kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną podlega grzywnie. Karze ogranicznia wolności albo pozbawienia wolności do roku/.Na początku mozesz jednak z nimi porozmawiać i postarać się wytłumaczyć, ze nie będziesz tego dłużej tolerować (w miarę spokojnie). Jesli nie zrozumieją jeslistes (chociażby przez dbałość o własna przyszłość) zobowiązana działać! Musisz powiedzieć o tym komuś, komu ufasz nie ma innego wyjścia z tej sytuacji. Radziłabym Ci iść do jakiejś nauczycielki, która jest w porządku i z nią pogadać . thyge odpowiedział(a) o 00:02 Je*nij jej z krzesła albo z łopaty sie uciszy, a tak serio to z takimi problemami to tylko na policje Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Zgodnie z nią, jeśli rodzic jest w stanie nietrzeźwym, można nieść pomoc dziecku nawet wbrew jego woli. Czyli na przykład nie wydać dziecka z przedszkola pijanemu rodzicowi. Jeśli policja

Kiedy dzieci zrywają relacje z rodzicami może to mieć swoje uzasadnienie: przemoc, używki, brak wartości… Jednak nie zawsze jest to regułą. Musimy założyć, że są też dzieci, które po prostu działają dzieci zrywają relacje z rodzicami, rodzice nie zawsze widzą ku temu powody. Oczywistym jest, że nikt nie jest doskonały. Są ojcowie i matki, którzy bez wątpienia nie zasługują na miłość swoich dzieci. Jednak są też dzieci, które bez żadnego usprawiedliwienia postanawiają spalić za sobą mosty, odciąć się od przeszłości i pozostawić bolesną ciszę w oszołomionej i rozbitej rodzinie. Jest to niewątpliwie skomplikowany temat, do którego możemy podejść na różne sposoby. Chociaż nie dysponujemy danymi statystycznymi dotyczących liczby rodzin, w których rodzice i dzieci żyją w separacji, to należy zauważyć, że w praktyce klinicznej jest to jeden z najczęstszych problemów. Bycie ojcem lub matką jest trudne. Podobnie jest z byciem dzieckiem. Z drugiej strony jest pewien czynnik, o którym nie powinniśmy zapominać. W literaturze popularnej często spotykamy się z wizerunkiem toksycznych matek, autorytarnych ojców i dysfunkcyjnych rodzin, w których rodzą się nieszczęśliwe dzieci. Jest to rzeczywistość, której istnieniu nie możemy zaprzeczyć. Co więcej, zdarza się częściej niż mogłoby się nam wydawać. Jednak jednym z przypadków, o którym nie mówi się zbyt wiele są dzieci, które z dnia na dzień przestają mieć kontakt z rodzicami. Co więcej w niektórych rodzinach mamy do czynienia z dorosłym potomstwem, która ma negatywne i wyniszczające rodzinę nastawienie. Czasami oczywiście może się za tym kryć jakieś zaburzenie psychiczne, ale nie dzieje się tak w 100% przypadków. Jest to problem, z którym boryka się wielu rodziców nawet w bardzo zaawansowanym wieku. „Roztropny ojciec to ten, który zna swojego syna”. -William Szekspir- Czemu dzieci zrywają relacje z rodzicami? Aby wyjaśnić powód, dla którego dzieci zrywają relacje z rodzicami, musimy pamiętać, że często ma na to wpływ kontekst kulturowy i społeczny. Jeśli porównamy na przykład model anglosaski z japońskim zobaczymy, jak wartości kulturowe dotyczące rodziny bardzo się od siebie różnią. Kontekst ma w tym przypadku duże znaczenie, ale należy także zapominać o osobowości i wewnętrznej dynamice każdej rodziny. Badania, takie jak te opublikowane przez The Journals of Gerontology przez dr. Glenna Deane’a i Glenna Spitza pokazują nam coś bardzo interesującego. Decyzja o zerwaniu relacji z rodzicami często jest uwarunkowana wieloma zmiennymi. Nie ma jednoznacznych predyktorów, ponieważ czasami należy również wziąć pod uwagę wpływ partnera lub relacje między rodzeństwem. Możemy jednak zacząć od dwóch jasnych i oczywistych faktów. Pierwszy to ten że dystans między rodzicami i dziećmi wynika ze złożonych relacji między nimi. Druga kwestia dotyczy osobowości dzieci lub okoliczności, w jakich się znajdują. Zobaczmy poniższe dane. Znaczenie rodzicielstwa i problematyczne środowisko Kiedy myślimy o powodach, dla których dzieci zrywają relacje z rodzicami, niewątpliwie musimy tutaj pamiętać o ciężarze przeszłości. Znajdziemy w niej dystans, upokorzenie, brak wsparcia, krytykę lub autorytaryzm. Dlatego kiedy rozmawiamy z tymi dorosłymi już dziećmi, aby zrozumieć powód zdystansowania się od rodziców, możemy znaleźć następujące powody. Twierdzą, że ich rodzice (lub jeden z nich) nie byli dobrymi rodzicami. Traumatyczne rany, które cały czas tkwią w ich wnętrzu uniemożliwiają im pojednanie. Dystans jest często ucieczką. Często istnieje wyraźna różnica między wartościami jednych i drugich. Jednak to samo w sobie nie jest powodem do całkowitego zerwania kontaktu. Jednakże, gdy rodzice nie szanują pomysłów lub sposobu życia dzieci i wprowadzają sankcje, krytykują i robią ciągłe wyrzuty ich potomstwo może zdecydować się na bardziej drastyczne wyjście. Dzieci, które nie kochają swoich rodziców – milczenie niezrozumienia Są synowie i córki, którzy w pewnym momencie życia postanawiają odciąć się od rodziców. To milczenie powoduje udrękę i niezrozumienie rodziców, którzy nie do końca rozumieją zaistniałą sytuację. Jednak ta decyzja nie przychodzi z dnia na dzień. Często mamy do czynienia z długą listą problemów, gdzie odejście było wyborem rozważanym od dawna. Przeanalizujmy poniżej, jakie dokładnie mogą być tego przyczyny. Kwestia osobowości. Są ludzie z problematycznymi zachowaniami, którzy decydują się na zakończenie relacji z rodzicami. Jednak dane pokazują, że nie jest to decyzja na całe życie. Problemy psychologiczne lub uzależnienia. Te dwa przypadki są bardzo ważne i zawsze należy brać je pod uwagę. Często dzieci decydują się opuścić dom rodzinny lub przestać komunikować się z rodzicami z powodu spożywania pewnych substancji lub występowania zaburzeń psychicznych. Żale z przeszłości. Innym czynnikiem są te wydarzenia, które czasami wyznaczają dystans między członkami rodziny. Problemy finansowe, problemy między rodzeństwem, kłótnie i nieporozumienia lub poczucie, że w określonym momencie dziecko nie otrzymało od rodziców wsparcia, jakiego oczekiwało mogą wyznaczyć dystans nie do pokonania. Relacje z partnerem. Jest to niewątpliwie kolejny element, który musimy wziąć pod uwagę. Czasami dzieci wchodzą w związki, przez które odsuwają się od swojej rodziny. Jest to powszechny fakt w relacjach, w których jeden członek kontroluje (i izoluje) drugiego, aby zabrać mu jakiekolwiek wsparcie emocjonalne. Co możemy zrobić, gdy dzieci zrywają relacje z rodzicami? Powody, dla których dzieci zrywają relacje z rodzicami, są, jak widzimy, bardzo zróżnicowane. Każda rzeczywistość jest wyjątkowa i każda rodzina inna. Bez wątpienia zdarzają się przypadki, w których odległość jest rozsądnym, a nawet koniecznym wyjściem dla niektórych osób (zwłaszcza, jeśli współżycie jest źródłem problemów lub dochodzi do przemocy). Zawsze należy pamiętać, jak ważna jest komunikacja w rodzinie. Jeśli dziecko chce wprowadzić dystans w stosunku do rodziny powinno podać powody, które doprowadziły do ​​tej decyzji. Wtedy jesteśmy zmuszeni do szukania rozwiązań, aby osiągnąć porozumienie obu stron. W takich przypadkach zawsze zaleca się skorzystanie z pomocy specjalistów. Z drugiej strony, w przypadku rodziców i matek z problematycznymi dziećmi bardzo ważna jest cierpliwość. W większości przypadków dzieci wracają, aby wznowić kontakt. Są to bardzo trudne realia, które należy próbować zrozumieć indywidualnie, dokładnie i kompleksowo. To może Cię zainteresować ...

Pediatra podkreśla, jak ważna jest profilaktyka - to najlepsze postępowanie. W przypadku otyłości natomiast wskazana jest konsultacja m.in. z pediatrą, dietetykiem, psychologiem. Zdecydowane i konsekwentne postępowanie prowadzone małymi krokami. Przykładowo: stopniowe ograniczanie kaloryczności posiłków poprzez zmniejszanie

Gdy dzieci ignorują i krzywdzą rodziców przez cały czas, to oznaka tego, że coś jest nie w porządku. Odpowiednie wychowanie od najmłodszych lat to klucz do unikania problemów na późniejszych wiemy, że są rodzice którzy nie zwracają na dzieci uwagi, nie dbają o nie, a nawet robią im krzywdę. Ale zdarza się nie raz i tak, że to dziecko ignoruje i nie szanuje dzieci nie zwracają uwagi na to, co mówią rodzice, problem ten ma wpływ na całą rodzinę. Trzeba jak najszybciej zacząć działać. Gdy dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców, daje zły przykład rodzeństwu i problem będzie jedynie narastał, jeżeli nic z nim nie dzieje się, gdy dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców?Gdy dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców, jego zachowanie zazwyczaj cechuje się co najmniej jedną z następujących oznak: Dziecko nie wykonuje poleceń lub w ogóle nie zwraca na nie uwagi. Ostrzeżenia, groźby i kary nie mają absolutnie żadnego wpływu na zmianę niepożądanego zachowania. Dziecko nie docenia tego, co robią dla niego rodzice. Nie jest wdzięczne za okazywaną dobroć i prezenty. Maluch szuka niezależności – próbuje robić rzeczy, na które nie jest jeszcze gotowy. Odrzuca wszelkie próby pomocy. Bunt, agresja słowna i brak okazywania przywiązania to elementy dnia codziennego. Dlaczego bywa tak, że dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców?Jak każde zachowanie dziecka, tak i ignorowanie rodziców może mieć kilka różnych przyczyn. Wiele zależy od charakteru dziecka i jego predyspozycji. Wpływ na to, że dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców ma też edukacja i jeśli takie zachowanie skierowane jest jedynie przeciwko jednemu z rodziców, sytuacja jest inna. To oznacza, że dziecko może tłumić negatywne emocje związane z tym właśnie się tak dziać po prostu dlatego, że dziecko woli tego rodzica, z którym spędza więcej czasu. Innym powodem może być trwająca złość na coś, co stało się w przeszłości. Niezależnie od powodu, najlepszym rozwiązaniem jest szczera i spokojna rozmowa z dzieckiem. Wyjaśnienie problemu pomoże go są jednak dzieci, których wychowanie jest prawdziwym wyzwaniem. Maluchy szybko tracą cierpliwość i złoszczą się, są rozpieszczone i mają tendencję do pyskowania. Takie zachowania zazwyczaj są wynikiem problemów społecznych. Nie ma dziecka, które po prostu “jest niegrzeczne” od dzieci stosują mentalną agresję. Krzywdzą rodziców i zadają im ból aby postawić samych siebie w pozycji osoby, która ma władzę. Kiedy taki układ trwa przez dłuższy czas, często zmienia się w syndrom muszą koniecznie skupić się na tym, by ustanowić swój autorytet i korzystać z niego w takich sytuacjach. W innym wypadku dziecko może wejść w wiek dojrzewania z przekonaniem, że ma nad rodzicami władzę. Wtedy problem stanie się bardzo poradzić sobie z tym problemem?Gdy dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców, rozwiązanie należy dobrać do jego wieku. Poniżej opisujemy szczegółowo metody radzenia sobie z nieodpowiednim zachowaniem u niemowląt, dzieci pomiędzy drugim a trzecim rokiem życia, oraz u dzieci i dzieci do 2. roku życiaDzieci które nie ukończyły drugiego roku życia nie rozumieją wielu sytuacji. Najlepiej byłoby, gdyby rodzice nie zmuszali ich do niczego, czego maluchy nie chcą robić. Takie mechanizmy mogą jedynie spotęgować niepożądane tego, działaj odwrotnie. Zasyp dziecko oznakami troski, przywiązania, miłości. Dawaj pozytywną motywację i nagrody. Dzięki temu dziecko wypracuje sobie pozytywną relację z szacunkiem i bliskością.“Dzieci które nie okazują szacunku rodzicom stosują mentalną agresję. Krzywdzą rodziców i zadają im ból aby postawić samych siebie w pozycji osoby, która ma władzę. ”Dzieci pomiędzy 2. i 3. rokiem życiaBłąd który wielu rodziców powtarza bardzo często to kłócenie się z dzieckiem tak, jakby było ono osobą dorosłą. Zamiast tego, lepiej jest po prostu trzymać się swoich zasad i poleceń wydanych dziecku. Oczywiście należy egzekwować je z miłością i wyjaśnić, o co ten sposób, dziecko z czasem zrozumie, że wszystko czego wymaga rodzic ma jakiś powód i uzna, że należy tych poleceń przestrzegać. Stanie się tak szczególnie wtedy, gdy dziecko zrozumie wreszcie, że przestrzeganie poleceń rodziców i posłuszeństwo wychodzą mu na dobre i są dla niego i dzieci starszeNatomiast w przypadku starszych dzieci, takich, które chodzą już do przedszkola i szkoły, pomocne może się okazać sprawdzenie zachowania dziecka poza domem. Środowisko szkolne może pomóc Wam jako rodzicom wprowadzać zasady grzecznego zachowania, które następnie dziecko przeniesie do tym etapie życia dziecko jest bardziej świadome swoich czynów i ich konsekwencji. Tak więc techniki wychowawcze używane na tym etapie powinny być oparte o szacunek do rodzica i innych osób, których należy trzeba koniecznie zadbać o wychowanie emocjonalne pociechy. Kluczem jest tu empatia. Dziecko musi uznać, że jego słowa i czyny mogą zranić innych, w tym osoby, które maluch kocha – czyli dziecko ignoruje i nie szanuje rodziców, bez wątpienia trzeba wzmocnić autorytet rodzicielski. Ale nie oznacza to, że musicie być surowymi rodzicami i używać kar. Zdecydowanie nie trzeba także używać przemocy. Zamiast tego, uczcie dziecko codziennie zasad zachowania, dawajcie mu dobry przykład i zapewniajcie tyle uwagi, ile maluch może Cię zainteresować ...

8kyp.
  • ev921s1nge.pages.dev/16
  • ev921s1nge.pages.dev/62
  • ev921s1nge.pages.dev/53
  • ev921s1nge.pages.dev/35
  • ev921s1nge.pages.dev/92
  • ev921s1nge.pages.dev/71
  • ev921s1nge.pages.dev/86
  • ev921s1nge.pages.dev/84
  • co zrobić gdy dziecko wyzywa rodziców